| Autor |
Wiadomość |
| Olan |
Wysłany: Wto 11:56, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
| Kasia napisał: | To wszystko było na forum.
Napoczątku ja pisałam na forum, potem dołonczyła się OLA. A następnie wojtek.Wojtek napisał :,,Po roku urodziła dziecko". Ola ,,Diecko nazwali Michał". A ja ,,W Anglii nazwali ją Angelika". |
|
|
 |
| Taiki |
Wysłany: Wto 11:30, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
To wszystko było na forum.
Napoczątku ja pisałam na forum, potem dołonczyła się OLA. A następnie wojtek.Wojtek napisał :,,Po roku urodziła dziecko". Ola ,,Diecko nazwali Michał". A ja ,,W Anglii nazwali ją Angelika". |
|
 |
| Olan |
Wysłany: Wto 11:14, 04 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Miałam przygodę na sankach. Gdy zjeżdżałam z górki podszedł do mojego taty mały chłopaczek i spytał się czy może pożyczyć sanki. Za pierwszym razem tata nie zgodził się bo zjeżdżałam, ale jak wróciłam powiedział jemi o tym że pożyczymy małemu chłopczykowi i się zgodziłam. Wcześniej chłopczyk ten wraz z młodszą siostrzyczką bawili się w turlanie z górki. Była z nimi mama. Dzieci bawiły się w taki sposób wesoło ale z tego co zauważył mój tata to nie miały wcale rękawiczek.. Pierszy zjazd (oczywiście nie z najwyższej wysokości tylko niżej tam gdzie mniejsze dzieciaki zjeżdżają) był udany. Mateuszek, bo tak na imię miał chłopak, siedział z tyłu a jego siostrzyczka usiadła z przodu. Pobiegłam za nimi i wciągnęłam sanki. Mateusz biegł szybko za mną, a mała Oliwia szła wolniej z tyłu. Gdy mama dzieci powiedziała Mateuszowi żeby pomógł siostrzyczce, Oliwia odpowiedziała, że sama sobie da radę i wejdzie. Przy drugim zjeździe zdarzył się wypadek, jakich na górce zdarza się wiele. Zjechali i przewrócili się niegroźnie, ale po chwili Oliwia rozpłakała się aż mama musiała ją przytulić i grzać rączki. Później Mateuszek sam zjeżdzał i to bardzo daleko. Biegałam za nim, a Mateuszek parę razy sam wciągał sanki pod górę. Po ostatnim zjeżdżie Mateusz podchodził pod górkę po lodzie i przewrócił się. Po słowach mamy trzymał się dzielnie, ale jak podeszła do niego rozpłakał się. Nie ma co się dziwić, dłuższy kontakt rączek z zimnym śniegiem nie jest przyjemny. Gdy mama zajmowała się Mateuszkiem mój tata porozmawiał chwilkę z Oliwią. Na policzkach widać było małe czerwone żyłki. Później dzieci podziękowały nam za saneczkowe zjazdy a gdy przejeżdżałam obok nich pomachali wesoło, a ich mama się uśmiechnęła. Z całej tej przygody byłam zadowolona i mówiłam że jeszcze nigdy tak fajnie nie zbiegałam z górki.  |
|
 |
| Olan |
Wysłany: Pią 15:03, 24 Mar 2006 Temat postu: Przygody |
|
Tu napiszcie przygody, które się wam przytrafiły.  |
|
 |